Dokąd zmierza współczesna fizyka i technologia.
Obecnie nauka jaką znamy i rozumiemy w różnych dziedzinach, wynika zazwyczaj z obserwacji i eksperymentu, niejednokrotnie przeprowadzonego ze znacznymi znamionami inteligencji, inwencji i kreatywności. To co wiemy często wynika jednak z obliczeń matematycznych, które wykonane zostały przez analizujących różne dziedziny naukowe naukowców różnego pokroju, a dopiero później te obliczenia zostały potwierdzone eksperymentalnie, większość wiedzy o wszechświecie jest nadal niepoznana. Większość najistotniejszych teorii nie została jednak jeszcze potwierdzona, większość wiedzy o wszechświecie jest nadal niepoznana. Do tej pory niektóre dane wynikające z obserwacji przyrody zgadzają się z wartościami obliczeniowymi w wielu przypadkach. Jednak istnieją sprawy z zakresu nauki, gdzie nie można za pośrednictwem obserwacji potwierdzić danych obliczeniowych i teorii, bo bardzo często dysponujemy tylko teorią, symulacjami i analizami, a naoczne stwierdzenie stanu faktycznego nastręcza poważnych problemów, nawet dysponując teorią i obliczeniami. Można podać tutaj przykład zaczerpnięty z fizyki relatywistycznej dotyczący skrócenia relatywistycznego obiektów poruszających się z prędkościami relatywistycznymi, gdzie nie można stwierdzić występowania tego zjawiska w sposób eksperymentalny, bo nie jesteśmy w stanie fizycznie dokonać pomiaru czegoś co porusza się z prędkością bliską prędkości światła, a przede wszystkim rozpędzić obiektów do takiej prędkości, może poza akceleratorami cząstek naładowanych elektrycznie typu akceleratora magnetycznego LHC ( z ang. Large Hadron Collider), do prędkości powiedzmy 99,99% c, co nie zmienia faktu tej niemożności. Dopóki ludzkość nie nauczy się podróżować z prędkościami większymi niż prędkość światła (co może nastąpić wcześniej czy później, pomimo całej wiedzy jaką posiadamy obecnie, która to wyklucza w naszych czasach, na skutek analizy prac teorii względności), to nie będzie można stwierdzić naocznie pozostałych praw przyrodniczych wynikających z fizyki relatywistycznej oraz takich przypuszczeń jak istnienie hiperprzestrzeni i sub-przestrzeni.
Kontrowersyjne funkcjonalnie są te wszystkie teorie typu teorii strun, czy membranowego wszechświata, ponieważ raczej nie tędy droga do zrozumienia podstaw jego funkcjonowania, ponieważ teoria strun wydaje się mało prawdopodobna z powodu tego że jest niepoparta żadną bazą obliczeniową. Analizując postępy technologii, można stwierdzić, że zbudowano kruchą infrastrukturę naziemną, tylko po to by mogłaby ona być zniszczona przez wojnę nuklearną, albo upadek skały gruzu kosmicznego z systemu słonecznego, albo z poza niego, ale ta infrastruktura na razie nie pozwala na to co jest najważniejsze, a mianowicie zrozumienie zasad podróży po naszej galaktyce i między galaktykami z prędkościami większymi niż prędkość światła, ponieważ dysponując tylko tego typu technologią możemy zabezpieczyć swój los, a nie budując infrastruktury naziemne, których los jest wciąż zagrożony, czy to poprzez oddziaływanie słońca lub naszą własną lekkomyślność, to słońce które rozgrzewa się coraz bardziej sprowadza warunki na tej planecie, które mogą stawać się coraz gorsze z czasem, ponieważ na cykl jedenastoletni słońca nakładają się wielkoskalowe cykle naszej gwiazdy wynikające z ewolucji procesów jądrowych w rdzeniu słonecznym. Ta infrastruktura jest konieczna z powodów humanitarnych ale jest oparta na mało wydajnych procesach technologicznych. Inne technologie mają relatywnie mniejszy wpływ na naszą relację ze wszechświatem i tym co sobą reprezentujemy, astronomia to pozbawione ostrza oglądanie gwiazd i większych planet poza systemem słonecznym w najlepszym razie i tą metodą raczej nie poznamy tego co jest najbardziej istotne we wszechświecie, gdyż odległości są zbyt duże nawet w samej naszej galaktyce, nie mówiąc już o naszej grupie lokalnej galaktyk. Relacji tych nie budują ani elektronika, ani medycyna, nawet gdyby doszło już do takich manipulacji genetycznych zapewniających nam nieśmiertelność biologiczną, czy całkowitą cyborgizację i robotyzację społeczeństwa z drugiej strony, a nawet wirtualizację świadomości i umieszczenie jej w symulacji komputerowej, co prowadzić mogłoby w ślepy zaułek technologiczny. Nauka jaką znamy mimowolnie prowadzi nas w takie rejony technologiczne, gdzie nie można przewidzieć skutków tejże technologii, staje się to niebezpieczną spuścizną wojowniczej natury człowieka, a kto obecnie myśli, że od opracowania napędów powinna zacząć się nasza przygoda z nią, i że nie dobrze jest trwonić czasu na sprawy związane z powierzchnią planety, bo na nic jest wydawanie ton środków finansowych na rozwój elektroniki, rakiety, lekarstwa, czy reaktory jądrowe, jeżeli los planety będzie zagrożony bezpośrednio, w sposób permanentny i nieodwracalny, a będzie najbardziej zagrożony wtedy, gdy na skutek przeludnienia nie będzie można znaleźć nowego miejsca do życia dla tych mas ludzi, bo nie będzie odpowiedniego do tego celu transportu, wtedy wszechogarniające wojny, zarazy i inne nieszczęścia zrobią resztę, tak iż walka o wszystko zdegeneruje relacje międzyludzkie do postaci utrzymania minimum biologicznego, a ludzkość wróci do ery kamiennej. Ilość ludzi na Ziemi będzie się zwiększać coraz dynamiczniej, nie powstrzyma tego procesu żadna technologia mająca na celu kontrolę prokreacji ani nauczanie ludzi w szkołach o antykoncepcji, gdyż przedłużanie gatunku leży w samym centrum natury człowieka. Może zamiast inwestować w infrastrukturę naziemną, którą można zetrzeć w ciągu 15 minut z powierzchni planety poprzez eksplozję nuklearną, lub co gorsza stworzenie śmiercionośnej odmiany wirusa przejawiającego się globalna pandemią, należy skupić się wyłącznie na opracowaniu odpowiedniego środka transportu kosmicznego, a tam na pokładach tego transportu można mieć już wszystkie dobro potrzebne do życia i nie chodzi tu o rozwijanie technologii rakietowej we wszystkich jej odmianach, bo to by była po prostu utopia w tym przypadku, gdyż rakiety są krańcowo mało efektywne, tylko o redefinicję technologii popartej odpowiednio sprecyzowaną nauką. Epizody naukowe i z zakresu technologii z przeszłości, które wyparto z życia publicznego i naukowego na margines, jednak świadczą o tym, że nie jesteśmy gotowi jeszcze na tego rodzaju skok technologiczny, przynajmniej większość z nas nie jest gotowa, ponieważ społeczeństwo podzielone jest na różne frakcje walczące ze sobą w taki czy inny sposób, o różnych wizjach na wykorzystanie rzeczywistości do swoich własnych celów, nie potrafimy jako społeczeństwo zbiorowo wziąć odpowiedzialności za naszą planetę, bo górę biorą interesy partykularne każdego z nas. Rzadko zdarza się, żeby wizja wprowadzająca jakieś zasadnicze zmiany w technologii, poparta była możliwościami finansowymi do tego by jeden człowiek mógł zmienić obraz współczesnej technologii w diametralny sposób. Dla wprowadzenia znaczących jakościowo zmian w technologii najlepiej potrzeba by całe społeczeństwo międzynarodowe przemówiło jednym głosem i tonem, a przynajmniej w pewnych zasadniczych kwestiach, co umożliwiłoby postęp i przełamanie tych barier których teraz nie można przełamać. Przede wszystkim, chodzi o to by koncepcje spotkały się z należytym rozgłosem i akceptacją społeczeństwa, a nie były forsowane wciąż za pośrednictwem pojedynczych osób wyposażonych w narzędzia okrojone przez brak zaufania przez ludzi i instytucji którym niejednokrotnie nie na rękę jest zmiana obecnej sytuacji, którzy prowadzą działalność konserwującą obecne systemy działające z niską efektywnością i skutecznością. To co jednak utrudnia przełamanie barier to współczesna edukacja na różnych poziomach poznawczych, która jakby uparcie dąży do hodowli umysłów wykorzystując kanon naukowy, utworzonej z ludzi, zwłaszcza tych młodych, bo wraz z konserwującymi technologicznie przemysł naziemny i kosmiczny instytucjami, chcącymi kreować swoje poczynania na podstawie tego co jest mało efektywne i co ogranicza to społeczeństwo do postaci nisko zaawansowanej mieszanki ideologicznej i społecznej, nie dopuszcza do wykrystalizowania się nowych idei, bo przecież oczywistym dla wielu osób jest fakt, że nie opracowaliśmy jak do tej pory niczego lepszego niż napęd rakietowy, choć minęło już sześć pokoleń, kiedy człowiek skonstruował rakietę zdolną opuścić atmosferę ziemi, pytanie dlaczego tak jest, jest pytaniem otwartym, dotyczącym samej istoty tej cywilizacji. Nie sposób pozbyć się wrażenia, że asymetryczny postęp z jakim mamy do czynienia polegający na dysproporcjach pomiędzy poziomem rozwoju elektroniki, medycyny i innych dziedzin mających związek z człowiekiem, a samą technologią napędów kosmicznych i powietrznych, ma swoje uzasadnione działaniami pewnych instytucji i ludzi przyczyny polegające na ściśle określonych realiach ekonomiczno-gospodarczych. Nieszczęście życia na tej planecie polega na braku poszanowania stabilizacji relacji pomiędzy narodami, tak by utrzymać okresy bez większych konfliktów, coraz dłuższymi, braku poszanowania do egzystencji każdego mieszkańca globu, bez względu na pakiet DNA zawarty w jego komórce, braku skupienia się ponad podziałami nad tym co najważniejsze, czyli przejścia na kolejny szczebel rozwoju cywilizacyjnego, społecznego i filozoficznego. Wymiar naukowy może w tej sytuacji polegać i przysłużyć się do pozbawienia wpływu interesów i kapitału wielkiego przemysłu, który prawdę mówiąc jest niestety największym szkodnikiem tej planety i głównym trucicielem przyrody, który niejednokrotnie zatraca się we własnych powiązaniach i zależnościach w oparciu o wielkie pieniądze i ciągnie na dno całą cywilizację wraz z jej nauką i technologią, szczerze mówiąc należałoby się być może zastanowić na zastąpieniu go nieco lżejszymi procesami technologicznymi i bardziej wyrafinowanymi metodami produkcji energii i transportu, gdyż nawet OZE i energia jądrowa nie satysfakcjonują cywilizacyjnie, gdyż nie są to technologie zero-emisyjne, patrząc od strony ich przystosowania do wytwarzania energii. Układ sił na świecie, w którym ci którzy czerpią profity z konserwowania układów finansowych i technologicznych, nie sprzyja opracowaniu nowych napędów klasy kosmicznej, ani opracowania odpowiedniej bazy naukowej do nich, szczególnie bazy naukowej o zasadniczych możliwościach odmiany myślenia o kosmosie i technologii przeznaczonej do jego eksploracji. Opinia publiczna nie jest informowana o prawdziwej swojej sytuacji w tym zakresie, ani o możliwościach, gdzie standardowy człowiek staje się niewolnikiem rozdartym pomiędzy obowiązek prawny, a postęp cywilizacyjny. Ta cywilizacja potrzebuje mocnego impulsu rozwojowego, a nie samobójstwa cywilizacyjnego, z którym mamy do czynienia obecnie, do którego prowadzą obecne technologie energetyczne i podtrzymujące życie, używane na tej planecie, rozwoju pchającego ją poza system słoneczny, a to może być ostateczna droga człowieka, obowiązek nas wszystkich, żeby tak pokierować jej rozwojem, by nie utknąć na mieliźnie cywilizacyjnej lub co gorsza nie obrócić świata w perzynę, tak by nie zostało miejsca, do którego można by wracać w razie czego z ewentualnych ekspedycji. Tu na Ziemi nie ma nic stałego ani pewnego, warunki planety będą zapewniać nam przetrwanie tak długo jak je poszanujemy, jednak co rusz słychać hasła różnych przedstawicieli coraz bardziej zgubnych technologii, nad którymi do końca nie panują, chcących ją eksploatować dla zaspokojenia swoich szalonych potrzeb ekspansji obok i wizji z użyciem wszystkich dostępnych środków. Sprzeczne interesy narodów, to rodzaj choroby cywilizacyjnej, którą ciężko wyeliminować, a która sprowadza cywilizację na skraj przepaści. Niemniej jednak nauka jest taka jak ludzie, którzy ją tworzą, frustruje jednak fakt budowania jej przez ludzi, którzy wartości zasadnicze upatrują jedynie w ekonomicznym podejściu do swoich wyników prac i zrobią wszystko co jest ekonomicznie uzasadnione, nie licząc się z dobrem ogólnym społeczeństwa w szerszym wymiarze, działają oni raczej w imieniu tego co jest zgodne z lokalnymi interesami określonych instytucji i przedsiębiorstw. To wygląda tak jakby technologia zbudowana na bazie obecnych kanonów nauki, nie mogła pokonać barier technologicznych, bo wyrastała ona cały czas bazując na kapitale, pomijając wartości uniwersalne i pierwotne idee przyświecające jej na początku, w procesach i warunkach kapitalistycznych, gdzie obawa przed utratą wpływów i dochodów była głównym wyznacznikiem konserwującym i hermetyzującym obecny układ sił w gospodarce, co miało niewątpliwie wpływ na to co już zostało zrobione w napędach i energetyce, czyli podstawie cywilizacyjnej, którą możemy nazwać postępem. Tego nie można zmienić ot tak, bo świat rozwija się w oparciu o procesy ekonomiczne. To co jednak możemy stracić w tym procesie nie odkupimy za żadne pieniądze i przy okazji odbierzemy skutki odmienne do naszych założeń utworzonych na wstępie.
Komentarze
Prześlij komentarz