Nowe wojny cywilizacyjne.

Ziemska cywilizacja podlega zmianom zmierzającym w coraz to bardziej niebezpiecznych kierunkach. Zaobserwować można, że istnieje coraz więcej niepokoju na świecie, związanego z działalnością określonych ludzi lub instytucji. W ciemnych barwach zarysowuje się rzeczywistość, gdy życie miliardów jest zależne od stworzonej przez człowieka technologii w tak istotny sposób, zwłaszcza wtedy gdy zaczyna się ona obracać przeciwko niemu samemu. Ostatnio coraz więcej ludzi chce odkopać topory wojenne i wykorzystać istniejącą już technologię, po to by siać zniszczenie z nieodwracalnymi skutkami. Można odnieść wrażenie, że w ich mniemaniu wojna i walka ma być poligonem, na którym chcą oni doskonalić swoją sztukę wojenną, ale chcą wojny przede wszystkim dlatego, ponieważ poza nią istnienie ich tak nabrzmiałego arsenału wojennego nie ma sensu, co więcej ich państwa i gospodarka posadowione są również na przemyśle wojskowym, pomijając już to że ich obywatele przez ten fakt nie mają dostatniego życia, a bardzo często borykają się z brakiem podstawowych rzeczy potrzebnych do własnej egzystencji. Zarówno te państwa jak i te które osiągnęły już dobrobyt i stabilizację ekonomiczną nie są w sposób permanentny bezpieczne, bo korzystają one z zawodnej i ograniczającej ich możliwości technologii, ponieważ paliwa kopalne skończą się wkrótce. Rosnący deficyt ropy naftowej i innych nośników energii, napędza w dostatecznym stopniu działania by go zaspokoić, co wiąże się z ekspansją technologii i wywieraniem wpływu na inne terytoria gdzie te nośniki się znajdują ponieważ prawo międzynarodowe zostanie kolejny raz nagięte dla potrzeb dochodowych dla największych firm z sektora energii, co doprowadzi do eksploatacji odsłoniętych przez globalne ocieplenie terenów eksterminując istniejącą tam faunę i florę. Wszelkie nurty na świecie pokazują, że znowu próbuje się przez destrukcję dojść do innej jakości, co jest zupełnym absurdem, bo destrukcja rodzi tylko destrukcję, nawet gdy przeprowadza się ją w imieniu postępu oraz celach utylitarnych. Wprowadzanie różnych przegranych ideologii w tym ideologii komunistycznych, czy ideologii osadzonej na dyktaturze jednostki w sposób siłowy miało swoje skutki i każdy wie jakie, ponieważ wprowadzanie każdej ideologii wiąże się z porażką, gdy jest ona naszpikowana fałszem i brakiem komplementarności z zasadami zdroworozsądkowymi. Jeżeli chodzi o najnowsze rozwiązania, które okrzyknięto już następną rewolucją technologiczną, nie cieszy fakt burzliwego rozwoju wielu z branż sektora zaawansowanej technologii, gdy podstawy dostarczania energii i środków przeżycia utrzymujące cywilizację na wysokich obrotach wciąż nie są zagwarantowane i nie dają nadziei na zmianę kluczowych prerogatyw decydujących o kształcie ogółu gospodarki światowej. System został zasklepiony jakościowo odgórnie co do swoich szlaków rozwojowych i pomimo tego że zdaje się że cywilizacja rozwija się w oszałamiającym tempie w dobrym kierunku, jednak tak naprawdę do kompletnego fiaska jest bliżej niż kiedykolwiek w historii. W układzie tym, gdzie ludzie pracują ale nie mogą cieszyć się w sposób pełny owocami tej pracy, ponieważ to co robią jest w ogromnej mierze zaprzęgnięte w nieprocentującą pustkę pomiędzy technologię i wskaźniki ekonomiczne z porażająco niską sprawnością i tracone są na zawsze w trybach maszyny cywilizacyjnej, od razu widać dlaczego tak wielu ludzi chce nowego "rozdania", nowego systemu, w którym mogliby zrealizować swoje aspiracje bez wypalania własnych istotnych sił życiowych, na rzecz systemu stworzonego bez zwracania zbytniej uwagi na kodeks moralny, w którym tak naprawdę jedynym beneficjentem jest garstka ludzi wyłączonych z cywilizacji. Jednakże życie "pożytecznych konsumentów systemu", uległo prawie całkowitej dewaluacji w konfrontacji z systemem monetarnym w wielu kwestiach, co nie dziwi skoro system fiskalny zdławił już tak wiele pozytywnych działań w skali globalnej. Wielu próbowało coś z tym faktem zrobić wcześniej, ale technologia jaka była dostępna pozostawała kompatybilna tylko z tym jedynym rozkładem sił, a wszelkie działania nie były opłacalne ani komplementarne, zresztą taka sytuacja ma swoje korzenie w zamierzchłej historii odkąd Fenicjanie wynaleźli ekwiwalent towarów i usług w postaci pieniądza. Z innej strony jednoznacznie należy stwierdzić w tym przypadku, że człowiek stał się nadzwyczajnie uzależnionym od własnej technologii, która przesłoniła mu właściwy i prawdziwy obraz szerszej rzeczywistości i która niszczy jego otoczenie po to by technologia zaprowadziła go na dno cywilizacyjne z efektem gwałtownym, który może spaść na nas jak uderzenie pioruna. Prawda że dzięki nowoczesnym rozwiązaniom widzimy więcej i więcej rozumiemy, odkrywamy również swoją relację z otaczającą i bezkresną rzeczywistością, jednak nonszalancja technologiczna z jaką to realizujemy jest posunięta do co najmniej braku podstawowej umiejętności planowania i przewidywania rozwoju sytuacji na własnej planecie. Rzeczywistość wirtualna to nie tylko rzeczywistość wygenerowana przez komputery i software. Ta rzeczywistość istnieje wtedy gdy w problemach i wyzwaniach dotyczących istotnych aspektów życia inteligentnego na Ziemi dokonujemy szacunków przez pryzmat pozornej stabilizacji i dobrobytu, którymi wielu się napawa, a dobrobyt to zjawisko dzięki któremu, gro osób zmarnowało własne życie albo stało się niezaradnymi jak niezaradnym jest małe dopiero co urodzone dziecko i z wilków stało się zwierzyną łowną... Dzieje się to dlatego, że wszystkie zdobycze nauki i technologii nie znaczą wiele, gdy charakter ich twórców pozostaje ten sam niezmienny, a brak stymulacji środowiskowej często oznacza zanik funkcji odpowiedzialnych za przetrwanie i rozpoznanie zagrożeń. Sytuacja w krajach wysokorozwiniętych przedstawia obraz stopienia się ras i kultur, co doprowadziło do przekształcenia społeczeństw w konglomeraty z tą samą treścią medialną i cywilizacyjną. Cóż, ogólna sytuacja w skali całego świata może polegać na właśnie tego rodzaju połączeniu, gdzie przyszły rząd światowy wprowadzi wspólne prawo, kodeks etyczny, moralny, system monetarny itp. To nie jest świat oparty o dywersyfikację kultur i nurtów filozoficznych ani odmiennych metod myślenia, i może się okazać, że to zasadniczo powrót do znanego wielu ludziom socjalizmu komunistycznego, a prawdopodobieństwo, że cenzura i narzucanie spójnych szablonów spowoduje ograniczenie wolności będzie wtedy nie mniej istotne. To oczywiste, że technologia służy najbardziej tym, którzy dysponują dostępem do możliwości jej budowy i czerpania korzyści z prerogatyw przez nią wyznaczonych, inni którzy zostaną wyłączeni z zysków i innych dobrodziejstw, przegrają, albo zbudują odmienny system bardziej zdyscyplinowany i zaawansowany technicznie, z większą siłą przebicia niż technologia ich konkurentów. Cóż z tego jeśli wciąż jesteśmy ograniczeni do własnej planety, Ziemia to ograniczony obszar, getto i to zarówno pod względem zasobów surowcowych jak i pod względem świadomościowym, więc wcześniej czy później zjawisko to ma wpływ na poziom bytowy ziemian, zwłaszcza wtedy, gdy okazuje się jak zawodna jest technologia którą zdobyliśmy i dzieje się to z druzgocącym skutkiem na życie przeciętnego mieszkańca świata w postaci tragedii i katastrof jak katastrofa w Czarnobylu, Fukushimie czy chociażby w postaci dużych wycieków ropy naftowej z tankowców i trujących emisji z zakładów chemicznych jak w przypadku Union Carbide, gdzie życie straciły tysiące ludzi. Niewielu istotnych graczy światowych interesuje się i niewielu kalkuluje ewentualne pożyteczne skutki wprowadzenia pewnych rozwiązań i duża ilość rewelacyjnych technologii leży odłogiem, nikt z nich nie korzysta, bo zabrakło tych charyzmatycznych ludzi by je mimo głównego nurtu technologicznego, przeforsować i wprowadzić a wiedzą najlepiej o tym ci którzy posiadają na tyle otwarty umysł by to sobie uzmysłowić, inni potrafią jedynie spędzać życie na trawieniu tego co ktoś inny im przyszykował. Cywilizacja zanim jeszcze osiągnie właściwą dynamikę rozwoju, wkroczy w bardzo poważne kłopoty, ta możliwość może ją od tej dynamiki oddalić skutecznie na niesprecyzowany bliżej czas ze skutkiem negatywnym dla każdego w zasięgu ryzyka. Wiele z urządzeń, które zostały opracowane przez ludzi nie pomijając komputerów i generalnie wszelkich urządzeń opartych na półprzewodnikach utraciło swoją pierwotną osobowość i stały się nadrzędnymi narzędziami, z właściwością dyktatu, decydującymi o porządku dnia i nocy, bez których nie pozostaje już zbyt duża zewnętrzna przestrzeń życiowa i stało się tak, że poprzez wprowadzenie komputerów cywilizacja uzbroiła ładunek dużej mocy w postaci narażenia się na włamania do systemów komputerowych na potencjalnie zgubną dla gospodarki skalę, zwłaszcza w obliczu wprowadzanej obecnie technologii Internetu rzeczy. Elektrownie, fabryki i administracja podłączona jest do zawodnej sieci i co ważne, nie musi być podłączona do sieci Internetowej, wystarczy że jest oparta na kodzie binarnym, który jest łatwy do złamania przez odpowiednio wykwalifikowaną osobę dysponującą średnio-zaawansowanym oprogramowaniem. Tak naprawdę jednak wszyscy uczestniczymy w procesie sztucznego, nienaturalnego i nieplanowego powiększania własnej tkanki mózgowej, pozostającej w kontraście do zdolności fizycznych organizmu, systematycznie malejących. Jest to budowanie tkanki stymulowanej przez maszyny półprzewodnikowe, przekształcające się w degradację sfery odpowiedzialnej za niezależne i twórcze myślenie, na rzecz wiedzy wybiórczej opartej o inflację danych oraz następującą szybko jej dewaluację. Można stwierdzić tutaj że jest to prawda, jednak od obecnych procesów rozwoju technologii tak naprawdę już nie ma odwrotu, więc nie ma co wyszukiwać błędów, a poza tym przecież każdy ma rozum i procesy myślowe, które powinny go zabezpieczyć przed niekorzystnym wpływem wielu zjawisk w procesie zdobywania wiedzy. Mało zdaje się jest jednak przydatną zdobyta wiedza, gdy porównamy dwie sytuacje, w których z jednej strony nauka dokonuje się przez wykorzystanie procesów kojarzenia w naturalnych warunkach a z drugiej strony następuje w ograniczonym świecie, ograniczonym do dwóch liczb - zera i jedynki oraz do sfery gier. Problem kultywacji wiedzy ustabilizował się w jednym punkcie bez pójścia o krok dalej, ponieważ przygotowywana dla śmiertelnika nauka, przeznaczona do tworzenia technologii w obecnych realiach, nie potrafi postawić kropki nad "i" w najbardziej kluczowych obszarach wiedzy. Wygląda to tak, jakby człowiek zatrzymał się na wielu etapach naukowo-technicznych właśnie teraz i nikt nie wie czy winą tu jest strach przed odsłonięciem i przyznaniem się do całych połaci niewiedzy w konfrontacji z otaczającym oceanem wiedzy, który nie jest w ogóle wykorzystywany, koniecznym do asymilacji przez ludzi jak i samej przestrzeni kosmicznej, czy po prostu jest to obawa przed zmianą porządku światowego i społecznego, wynikająca z chęci utrzymania własnych stref ekonomicznych, którego zaistnienie zaowocowałoby kresem cywilizacji, którą znamy i wprowadziłoby przede wszystkim renesans dla wolnej energii i otwarty dostęp do przestrzeni kosmicznej, bo te dwa rejony są wciąż niedostępne i nikt poza ściśle określonymi grupami ludzi nie odbiera dobrodziejstw od ich racjonalizacji. Oczywiście, wiedza jest bardzo ważna, natomiast sama wiedza nie stanowi większej wartości, gdy nie pełni ona funkcji, w której beneficjentem jest sam jej posiadacz i inna osoba, bądź inne grupy społeczne, gromadzimy wiedzę dla siebie, ale to jak ona zadziała zależne jest już od innego pod względem natury mechanizmu moralnego. Tego typu wiedza powinna umożliwić człowiekowi za pewien czas opracowanie technologii adekwatnej do własnych wymagań, a nie realizowanie kolektywnej stagnacji w skali świata, podkreślonej przez monotonne trzymanie się, pomimo udowodnionych faktów fizycznych, tej samej technologii. Ponadto istniejąca już technologia jest w fazie nie umożliwiającym detekcji problemów związanych z najistotniejszymi problemami naukowymi i technologicznymi i co trzeba podkreślić zbyt mocno związana jest z kolebką ludzkości jaką jest Ziemia, co w prawdzie może nie dziwić, bo zaczynamy od własnej planety, po to by zrobić wszystko by przenieść ekspansję poza własną galaktykę, w celu poznania i wzmocnienia wartości reprezentowanych przez siłę płynącą z naszej kultury i cywilizacji, co oznacza że mamy jak widać jeszcze dużo do zrobienia. Wygląda jednak na to, że zanim się to stanie, niezgoda i różnice wynikające z wyznawanej wiary i przekonań mogą doprowadzić do tragedii i termin porozumienia nie nastąpi wtedy kiedy najbardziej będzie to wymagane. We wszystkich tych problemach należy tylko nie dopuścić do tego by los człowieka nie stał się częścią tych globalnych tragedii, a on sam nie uległ eksterminacji, na skutek tego, że kilka osób z lukratywnych sfer nie mogło się dogadać i osiągnąć kompromisu, bo co prawda walka pomiędzy narodami nie jest niczym nowym i dzieje się od wieków, ale jakim nonsensem i utopią jest budowanie całej fizyki i technologii po to by nie stać się zbyt łatwym celem militarnym dla przeciwnika, wiedzą ci którzy pozostaną już na zawsze zdegradowani do przewlekłej rekonwalescencji zarówno pod względem fizycznym jak i moralnym z powodu "wojny" na różnych frontach współczesnego świata.




Komentarze

Popularne posty