Dotrzeć do najbliższych gwiazd.

Wiele osób we współczesnym świecie zadaje sobie jedno pytanie - kiedy człowiek będzie dysponował technologią umożliwiającą mu dotarcie do najbliżej usytuowanych systemów planetarnych poza układem słonecznym? Pytanie to ze swej natury proste, chociaż odpowiedź na nie niekoniecznie musi być prosta i jednoznaczna. Odkąd człowiek pozyskał umiejętność krzesania ognia i osiadł na stałe, porzucając życie koczownika, odkąd nauczył się kowalstwa i uprawiania roli, hodowli zwierząt domowych, ciesielstwa i innych umiejętności pozwalających mu utrzymać się przy życiu wraz z rodziną, w niekiedy bardzo niesprzyjającym środowisku jakie stanowiła surowa natura na kontynentach Ziemi, nabierał coraz większej wprawy w trudnej sztuce przetrwania na tej planecie. W walce człowieka, by podporządkować sobie naturę musiał się wiele nauczyć, niekiedy dostając od losu różne lekcje, o których nigdy nie zapomni. W obecnej sytuacji człowieka na Ziemi, gdzie dysponuje on już dość zaawansowana technologią zarówno zdolną do destrukcji planety jak i jej ochrony, przed niektórymi procesami przyrodniczymi, zdolnymi ja zniszczyć, jak i przed samym sobą, są wyzwania i cele których jeszcze nie osiągnął, a które obecnie inspirują do działania pokaźne rzesze umysłów naukowców i badaczy oraz stawiające przed inżynierami potrzebę wypracowania ostatecznych rozwiązań, dzięki którym stanie się możliwym podróż człowieka do gwiazd…




Pierwotny cel, który człowiek sobie postawił, polegający jedynie na pragnieniu przetrwania w obrębie planety, ma swoje dalsze konsekwencje odpowiadające aktualnemu zaawansowaniu technologicznemu, co jest związane z postępem naukowo – technicznym. Konsekwencje te rozszerzają się poza obręb planety wraz ze zdobyta przez ludzkość wiedzą. Obecnie ważnym stają się nie tylko te zagrożenia płynące z obszaru planety, ale również te które pochodzić by mogły z kosmosu, czego stajemy się coraz bardzie świadomi. Poznanie kosmosu wiąże się z nowymi możliwościami, a jest ono realizowane przez takie działania jak obserwacja astronomiczna z powierzchni planety i spoza niej, podróż kosmiczna dokonywana za pośrednictwem napędu rakietowego i jonowego. Weszliśmy w czas intensywnej rywalizacji pomiędzy narodami i podmiotami prywatnymi w eksploracji pobliża Ziemi oraz nieodległych rejonów systemu słonecznego, wysłaliśmy sondy poza układ słoneczny podróżujące obecnie w przestrzeni międzygwiezdnej do takich gwiazd jak Vega. Technologia uzyskana w procesie wielokrotnie kończącego się niepowodzeniem, stosowania napędu rakietowego, obecnie obchodzi swoją drugą nową odsłonę, w której rakiety wielokrotnego użytku, pełnią ważną rolę. Skala kosmosu jest jednak olbrzymia, a jego całkowite rozmiary nieznane do tej pory, jego promień szacuje się na 13 -15 mld lat świetlnych określane jako znany wszechświat, co daje dystans pomnożony razy prędkość światła równy średnio około 132 451 200 000 000 000 000 000 (sto trzydzieści dwa tryliardy czterysta pięćdziesiąt jeden trylionów dwieście biliardów km) – jest to promień widzialnego wszechświata wyrażony w kilometrach. Przyzwyczailiśmy się do skali ziemskiej, w której odległości są niewielkie, znikome wręcz w porównaniu do przestrzeni kosmosu, oparliśmy swoją technologię na fali elektromagnetycznej, za jej pośrednictwem dokonujemy obserwacji dalekiego kosmosu i realizujemy własną komunikacje planetarną. Jednakże już w obrębie samego systemu słonecznego komunikacja z użyciem fal radiowych staje się mocno utrudniona z uwagi na odległości jak i obrót ciał kosmicznych. Jeżeli mielibyśmy wybrać się poza system słoneczny podróż nawet z prędkością 99 procent prędkości światła staje się mało atrakcyjna. Przy zastosowaniu napędu nuklearnego lub termonuklearnego i wykorzystaniu hibernacji załogi pewne osiągnięcia w eksploracji kosmosu (naszej galaktyki) mogłyby zostać poczynione, jednak cały czas jest to nie to o czym można by marzyć. Najbliżej systemu słonecznego znajduje się nie widoczny z półkuli północnej system podwójny gwiazd Alfa i Beta w gwiazdozbiorze centaura. Odległość do tych gwiazd wynosi jakieś 42 573 600 000 000 (czterdzieści dwa biliony pięćset siedemdziesiąt trzy miliardy sześćset milionów km, którą światło pokonuje w jakieś 4,5 roku, podróż w dwie strony z prędkością światła, zajęłaby jakieś 9 lat ziemskich. Nie potrafimy budować obecnie statków kosmicznych, które zdolne by były osiągnąć nawet 1 procent prędkości światła tj. około 3000 km/s. Obecnie prędkości mierzy się w kilometrach na godzinę tj. w skali 3600 razy mniejszej niż skala świetlna, to wiele mówi o technologii obecnej. Jak już widać prędkości uzyskiwane w konwencjonalnym napędzie rakietowym to znikomy ułamek 1 procenta prędkości światła. Nie znamy innych lepszych napędów poza napędem rakietowym zdolnych rozpędzić pojazdy do znacznie większej prędkości. Są spekulacje i rozważania dotyczące pewnych rozwiązań jednak są one niewystarczające do opracowania technologii z prawdziwego zdarzenia zdolnej zapewnić komunikacje międzygwiezdną. Są koncepcje wykorzystania napędów elektromagnetycznych, wykorzysujących promieniowanie laserowe i żagle słoneczne jest to jednak jeszcze jeden przykład oddzielenia głównego napędu od pojazdu, co może skutkować tym, że po eliminacji czynnika napędowego i oddzielenia go od pojazdu, pojazd staje się bezużyteczny i nie może manewrować ani kontynuować podróży. Przyszłością są koncepcje, gdzie czynnik napędowy nie opuszcza pojazdu i nie dochodzi do emisji, transmisji ani wpływu czynnika napędowego na pojazd od zewnątrz jak to jest w przypadku napędu rakietowego. Tego typu napędy są możliwe do realizacji, jednak potrzeba dziesiątków lat na opracowanie ich podstaw a przede wszystkim dostosowanie psychologii ludzi do ich wykorzystania. Przemysł obecny byłby w stanie je zrealizować istnieje wystarczające zaawansowanie technologiczne do realizacji takich celi, jednak problemem jest brak merytorycznej rozmowy w kręgach inżynierskich i naukowych nad tego typu napędami. Mamy do dyspozycji zaawansowaną elektronikę, obróbkę metali CNC, która jest obecnie już też na wysokim poziomie, opanowaliśmy dość dobrze metalurgię i tworzenie stopów metali, mamy doświadczenie w tworzeniu zaawansowanej mechaniki maszynowej i pojazdowej – to wszystko uprawnia nas do realizacji pewnych planów, które powinniśmy już obecnie zacząć realizować, by niezwłocznie przystąpić do realizacji kompleksowej eksploracji systemu słonecznego. Technologia, którą dysponujemy nie powinna znajdować swojej kwintesencji w technologii napędu rakietowego, należy pójść dalej, znacznie dalej by wykorzystać mechaniczne siły o naturze grawitacyjnej takie jak siły bezwładnościowe, do konstrukcji napędów kosmicznych i opartych na nich pojazdów kosmicznych. Bezwładność jako taka to zjawisko mało zbadane co do swojej natury, ale intuicyjnie można wnioskować, że to może być właściwa a przede wszystkim szybka droga dla naszej cywilizacji, aby wyrwać się z więzienia grawitacji własnej planety. Inna droga to wykorzystanie sił magnetycznych, pola magnetycznego i materii w polu magnetycznym, to mogą być napędy magnetyczne wykorzystujące pola magnetycznego, potencjał magnetyczny i właściwości magnetyczne materiałów magnetycznych do napędu, oraz nawet zewnętrzne pole geomagnetyczne i inne pole magnetyczne obecne w przestrzeni międzygwiezdnej. Jeszcze inna droga to nowe typy napędu elektromagnetycznego polegającego na wykorzystaniu zjawisk elektrycznych, jak pole elektryczne, elektrostatyczne i pole magnetyczne lub elektromagnetyczne. Tego typu napędy nie są dalekie od realizacji przez ludzkość i wcześniej czy później doczekają się one tej realizacji, tak jak napędy oparte o bezwładność materii. Właściwości materii można modyfikować co jest zależne od zastosowania niektórych pól, przenikalności magnetycznej i elektrycznej. Możliwości rozbudowy obecnej technologii jest bardzo dużo, ten kto to dostrzega tylko wie, ile jeszcze można zrobić na tym polu, ograniczenie technologii transportu do technologii opartej na zjawisku akcji i reakcji, to jakieś nieporozumienie i mydlenie oczu. Ten widzi więcej kto pozbył się polaryzacji patrzenia, polaryzacji skłaniającej do myślenia jedynie w kategoriach ograniczeń, szukanie możliwości w ograniczeniach sprowadza się do fiaska i nie zawsze można coś konkretnego osiągnąć kierując się i lawirując pomiędzy wiedzą ustanowioną przez wcześniejszych badaczy, raczej należy traktować ich wkład jako początek wiedzy, nie oni mają ostatnie słowo, bo tego ostatniego słowa w nauce nie będzie nigdy i technologia korzystająca z ich dorobku będzie się rozwijała, nawet jeżeli zacznie ona wychodzić poza ten dorobek. Mieliśmy w historii różne spory naukowe i technologiczne, jedni twierdzili, że to lub tamto jest niemożliwe, że nie będzie działać, latać czy jeździć, jak się okazało działa, lata i jeździ, jak natura chciała pomimo tego, że oponenci uważali, że mają rację. Swoją droga dziwnie układają się losy świata i nie ma reguły, kto dopnie swego, a kto przegra na polu technologii czy nauki, losowość odgrywa też swoja rolę w tym wszystkim, jednak, jeżeli chodzi o podróże międzygwiezdne tu nie ma zgadywania czy przypuszczeń, po prostu sama technologia albo widzimy, że działa albo nigdzie nie polecimy i zostaniemy na Ziemi. Mam nadzieję, że nauka nie powiedziała ostatniego słowa i jednak znajdą się tacy w jej obrębie, którzy przetną hegemonię pewnych zasad i wyjdą poza nie, bo bez tego nigdzie nie dotrzemy. Tylko ci którzy mają coś do powiedzenia mogą coś zmienić, ci którzy dysponują pewnym zapleczem technologicznym, bo trudno spodziewać się, że ktoś z ulicy wszystko pozmienia, tu nie ma przypadków. Opanowanie odpowiednich technologii wymaga jednak wysiłku wielu ludzi, co innego nawet zbudować sam napęd, a co innego wdrożyć go do powszechnego użytku, to wymaga już charyzmy i siły charakteru, na którą nie każdy może sobie pozwolić. Poprzez lata budowano pewien schemat technologiczny, który obecnie ciężko będzie przełamać nawet najbardziej sprytnej i inteligentnej jednostce czy instytucji i pomimo tego, że pionierzy pewnych rozwiązań istnieli to przepadli w mrokach historii odbijając się monolitu z jakim mieli do czynienia. Sprawa sięgnięcia gwiazd przez człowieka nie odbędzie się gruchotania kości technologicznych i oderwania od koryta nie jednej lobbystycznej instytucji i ludzi, którzy stoją za biznesami, prowadzonymi od przeszło stu pięćdziesięciu lat. Jak dotychczas budowaliśmy technologię obierania jajka ze skorupki siekierą i trudno się dziwić, że sprawa wygląda jak wygląda, to co mamy to energetyka atomowa, technologia rakiet i zmasowana komputeryzacja. Wszystkie te technologie to jedynie namiastka tej technologii, którą będziemy dysponować w przyszłości, gdy zaczniemy realizować napędy oparte na współdziałaniu pól i wykorzystaniu chociażby, jak wspomniałem wcześniej, bezwładności materii. To co jest obecnie to jest zastój technologiczny, trudno spodziewać się, że jeżeli więcej osób będzie posiadało fach w postaci pieczenia chleba to chleb ten będzie lepszy. Chyba że ktoś całkowicie zmieni procedurę jego pieczenia wprowadzając nowy smak do naszej „kuchni” …



Przez lata nie dokonano istotnego przełamania kanonu naukowo – technologicznego – wszystkie próby wyeliminowania lukratywnych biznesów kosmicznych spełzły na niczym, nie ma nikogo kto przełamałby regulacje prawne, naukowe i technologiczne, opracowując coś diametralnie innego, co mogłoby zastąpić napęd rakietowy. Amatorzy podróży kosmicznych na papierze, szukają daleko i wysoko, podczas gdy odpowiedź jest na wyciągnięcie ręki, tylko trzeba zmienić podejście i nie dostosowywać wszystkich swoich spekulacji umysłowych do praw współczesnej fizyki, bo od niej właśnie chcemy uciec i wyjść poza nią opracowując tego typu rozwiązania przecież. Wyjdźmy najpierw od eksperymentu do teorii i nie uprzedzajmy się już na początku, że coś nie działa, bo nigdy nie podejmiemy żadnego działania. Inna sprawa, że niektórym zdaje się, że jak coś obliczą to jest to zawsze prawdziwe, jednak istnieją sprawy, która współczesna matematyka, a co za tym idzie i fizyka nie jest w stanie opisać, więc równania wychodzą sprzeczne albo tożsame lub wychodzi jakaś rozbieżność u wielu liczących i niezgodność danych obliczeniowych z obserwacją. Ci którzy nie przejmują się matematyką tak postrzeganą, dokonają skutecznego i prostego przełomu. Kwestia interpretacji wyników stanowi tutaj temat kluczowy.



Kosmos jest otwarty dla wszystkich, istnieje tylko nierozwiązana sprawa technologii, przełamania bariery technologicznej, kwestia ostatecznego pokonania grawitacji. Gdyby człowiek dysponował odpowiednią technologią jego sytuacja na Ziemi uległa by diametralnej poprawie, na razie jesteśmy jako cywilizacja podzieleni pomiędzy różne tematy i cele technologiczne, podział kapitału ma tu swoje odzwierciedlenie, jednak według mnie najważniejsze jest obecnie uratowanie cywilizacji przed przeludnieniem, chorobami zakaźnymi i nadmiernym uprzemysłowieniem, co wiąże się z zatruciem środowiska, a osiągnąć to można jedynie przez zwiększenie powierzchni życiowej dla ludzi i prawdopodobnie prędzej to uczynimy nie przez zasiedlenie oceanów, gdyż człowiek nie jest rybą, ani przez wkopanie się pod ziemię ani unoszenie się w atmosferze, ale przez całkowite opuszczenie planety, kolonizację Marsa i Wenus oraz budowę infrastruktury mieszkalnej w samej próżni kosmicznej, gdyż tej jest ilościowo i powierzchniowo najwięcej w kosmosie. Sama ingerencja człowieka w podstawy technologiczne, które obecnie on już osiągnął, nie powinna opierać się o drobne ruchy szczególnie w technologii transportu poza planetarnego, a o uzyskane doświadczenie z dziedziny fizyki ciała stałego umożliwiające opracowanie na bazie tej technologii bardziej zaawansowanych technik poruszania się w próżni niż ma to miejsce obecnie. Z doświadczenie swojego mógłbym wskazać pewne punkty w myśleniu technologicznym, które powinny być podjęte, aby doszło do radykalnych zmian uprawniających człowieka do pozbycia się więzów grawitacji, a są to po pierwsze zwrócenie się do redefinicji mechaniki tj. wejście w nowa jakość mechaniki i obrotu ciała stałego, spostrzeżenie nowego potencjału jaki ona udostępnia. Dostrzeżenie potencjału materiałów magnetycznych i elektromagnesów oraz magnesów stałych przy budowaniu napędów kosmicznych. Dostrzeżenie i redefinicja podejścia do zjawisk takich jak siła bezwładności i siła odśrodkowa oraz przyśpieszenie i hamowanie i związane z tym reakcje ciał stałych. Próba wykorzystania grawitacji planety do napędu prostych urządzeń, przekształcenie energii grawitacji na magnetyczną i elektryczną oraz odwrotnie. Wykorzystanie potencjału silnych pól elektrycznych oraz ich zmian polaryzacji o wysokiej częstotliwości w kontekście pola magnetycznego.

Komentarze

Popularne posty