Dwa światy.
Żyjemy w dwóch różnych światach. Pierwszy przeznaczony jest dla zwykłego zjadacza chleba i cechuje się normalnością i szarością dnia powszedniego. Drugi przeznaczony jest dla bogatych, którzy mogą sobie na wszystko pozwolić oraz dla tych, dla których technologia wyznaczyła miejsce najwyższe w hierarchii społecznej. Jeden świat różni się między innymi od drugiego poziomem technologii na który mogą sobie pozwolić te dwa rodzaje użytkowników. Klasa średnia istnieje tylko w statystykach i raportach statystycznych, tak naprawdę ta klasa średnia jest to klasa zależna od najbogatszych i jest najbardziej eksploatowana przez kręgi wyższych elit. Bogaci, którzy korzystają obecnie z dobrodziejstw technologii komplementarnej z ich poczynaniami, nie muszą się martwić kursami walut czy ceną paliwa do samochodów, gdyż zabezpieczeni są wysokimi odsetkami z banków i de facto nie muszą nic robić, aby bogacić się dalej. Tym, którym los wyznaczył walkę o przetrwanie każdego dnia, dane jest użeranie się z urzędami, administracją, podatkami itd. Są to ci, którzy w betonowych miastach-więzieniach spędzą swoje całe doczesne życie, bez możliwości protestu o znaczącym wymiarze. Wszyscy oni żyją na tej samej planecie i pod tym samym słońcem i w przypadku zagrożeń o charakterze globalnym mogą ponieść różne konsekwencje stosownie do swoich zdolności przetrwania, które są na pewno większe dla klasy pierwszego rodzaju. Większa frakcja społeczna skupiająca największy kapitał w swoim ręku, zazwyczaj nie ma rewolucyjnych planów dotyczących świata, na pewno nie na tyle rewolucyjnych, w których ich przetrwanie byłoby w jakikolwiek sposób zagrożone. Światem rządzą zasady, które nie zawsze mają na uwadze wyzbycie się z form egoizmu. Od dwóch tysięcy lat nowożytnej ery nie zmieniło się pod tym względem nic, poza technologią, która wydaje się nam, że jest zaawansowana, a tak naprawdę jest prymitywna co do swojego punktu skutecznego i merytorycznego. Realizujemy plan chaotycznej i zachłannej degeneracji i eksploatacji zasobów planety. Pomimo wielu upływających lat, podstawy technologiczne nie podnoszą statusu człowieka w ogólnej próbie sił między naturą, kosmosem, a nim samym. Paradoksalnie przy użyciu tej technologii, którą dysponujemy nie da się zapewnić bezpieczeństwa energetycznego świata w dłuższej perspektywie czasowej, elity uzależnione od energii każdego typu generowanej przez cywilizację przemysłową nie osiągną żadnego rodzaju bezpieczeństwa i stabilizacji, pomimo faktu, że pracują na nie miliony robotników ludzkich. Jedyną formą polepszenia tego rodzaju sytuacji byłoby zwrócenie się cywilizacji do czerpania energii ze źródeł nie związanych z zasobami planety, nawet nie energii słonecznej, jedynie opanowanie technologii generowania energii z samego magnetyzmu, grawitacji-przestrzeni itp. Mamy do dyspozycji niewielki obszar życiowy, pomimo tego ludzi prawdopodobnie będzie przybywać i coraz trudniej będzie powstrzymać migrację, rozruchy i niezadowolenie społeczeństwa nawet pomimo intensywnej pracy administracji nad zapewnieniem bezpieczeństwa w skali globalnej, ponieważ ludzie nie są bezdusznymi maszynami do pracy i oprócz potrzeb biologicznych i podtrzymania życia potrzebują kontaktu z czymś wyższym, przewyższającym jakością to czym obecnie żyją wszystkie grupy społeczne. Na Ziemi obecnie borykamy się ze zbyt dużą ilością problemów wywołanych przez ryzykowne zagrywki socjotechniczne, dominację brudnego przemysłu, pragnienie zysku i bogacenia się ponad wszelką miarę, oraz aspiracje uzyskania wiedzy kosztem żywotnych interesów społeczeństwa międzynarodowego, na tym społeczeństwie bowiem trwa obecnie eksperyment prowadzony przez planowanie, inżynierię genetyczna, ekonomię co ma na celu wprowadzenie całkowitej kontroli nad umysłami ludzi. Proces ten istnieje na płaszczyźnie medialnej, naukowej i technologicznej i może być on postrzegany jako pozbawiony znamion intencyjnych i celowych, jednak jakikolwiek by on nie był, prowadzi do blokady mentalnych zdolności społeczeństwa oraz do zmiany jego struktury emocjonalnej i kulturowej. To co obecnie postrzegane jest jako informacja i jej przekaz oraz interpretacja nigdy nie służyło celom wyłączonym poza interes czynnika związanego z manipulacjami i dysponującym zasobami służącymi do konkretnych celów, od dziecka chłoniemy określone zakazy i nakazy, które kształtują naszą świadomość, jedne maja pozytywny wpływ na nasz rozwój a inne nie. Cel, który przyświecał od początku wielu nauczycielom, to cel który nie służył bezpośrednio wypromowaniu cech indywidualnych każdego z nas, a jedynie uczynienie z nas posłusznych narzędzi implementacji określonych systemów, czy to filozoficznych, czy naukowych. Funkcjonowanie w społeczeństwie nie jest zawsze proste i przyjemne, zwłaszcza dla jednostek patologicznych. Zawsze było tak, że łatwiej było wystartować mając jakieś zaplecze, pochodzące od określonych prekursorów, czy to nauki czy technologii, jednak nieszczęściem dla cywilizacji jest to, że to zaplecze, które istnieje w rzeczywistości, miało od początku te mankamenty, które zaprzeczyły istnieniu cywilizacji w formie jaką pierwotnie przedstawiały wszystkie obliczenia i szacunki. Świat się sypie, nasze wartości się degenerują, czas spojrzeć prawdzie w oczy i stwierdzić, że nasze autorytety nie wystarczą do skierowania go na dobre tory, z tych które prowadzą go obecnie na krawędź poważnych kłopotów. Nasza wiara, przekonania, wizja technologii, odbiega od ideału, który można by było implikować z początkowego nurtu tych wartości. Standardowe podejście do metod funkcjonowania ludzi i egzystencji, spełzło na pierwotnych instynktach i niewiele odbiega od mentalności wczesnych ludzi z wieków jeszcze przed średniowieczem. Gdyby chcieć odwrócić pewne procesy w społeczeństwie światowym tak by do głosu doszła znacznie lżejsza technologia i filozofia, wymagałoby to inteligencji, bo świat zakonserwowało do postaci zasklepionej konsumpcyjne i eksploatacyjne podejście do życia. To zasklepienie konserwują najbardziej ludzie z pierwszej grupy społecznej. Ludzie, którzy nie dysponują kapitałem mogą jedynie wyjść na ulicę i protestować, jednak do przewrotu oni raczej nie doprowadzą, zbyt skłócona jest to frakcja własną wojną domową, którą podsyciły elity, by do tego doszło. Wszystkie te nierówności społeczne i poziomu egzystencji nie powstały same z siebie, doprowadził do nich proces cywilizacyjny związany z postępem naukowo-technologicznym, z którym wszyscy jesteśmy związani, korzystając codziennie z komputerów, samochodów itp. Nie ma tu ucieczki na aut, każdy w tym uczestniczy. Kryzys wartości implikował tu w sposób wprost proporcjonalny do wiary w technologię, w jej moc zbawczą człowieka, im większa wiara w technologię tym większa niewiara w niezależne cechy ludzkie nadane przez Stwórcę. Człowiek jest stwórcą swojej własnej religii opartej na technologii, jednakże ta technologia siłą rzeczy musi skonfrontować się kiedyś z etyką w powszechnym jej wymiarze, w sposób na tyle poważny, że jedni pójdą w jedną stronę a inni w drugą i nie będzie już od tego historycznego punktu powrotu do poprzedniego porządku rzeczy. Powiem więcej ten proces już trwa i obecnie jesteśmy przesiewani jak przez sito, proces ten dodatkowo podgrzewają elity, dla których świat jest poligonem dla bezsensownego bogacenia się i nie wielu z nich ma jakieś nie lobbystyczne plany dotyczące losów Ziemi, głównie są to plany zakrojone na coraz większą eksploatację systemów które już są dostępne.
Komentarze
Prześlij komentarz