Marzenia o podróżach kosmicznych i spotkanie z twardą rzeczywistością.

Wielu ludzi marzy o podróżach do gwiazd, do układów planetarnych poza systemem słonecznym, podróżach w kosmosie, podczas gdy tylu innych mieszkańców Ziemi cierpi na skutek nieszczęść jak głód, choroby i po prostu zagrożone jest ich życie w znaczącym stopniu. Prawdopodobnie jednak, gdyby ludzkość rozwijała się prawidłowo bez zaburzeń w postaci wojen, własnych sztucznie stworzonych limitów i ograniczeń, do tej pory zlikwidowano by już cierpienia prawie wszystkich jej jednostek ludzkich. Niestety nie rozwija się ona tak jak by można tego chcieć i jest cały czas zbyt wiele do zrobienia, na to by można uznać, że cywilizacja to gładko przejdzie. Problem ten także polega na nierównomiernym rozwoju regionów świata, ponieważ w niektórych częściach globu panuje głód, szerzą się choroby zakaźne i nie ma dostępu do czystej wody do picia ani prawie żadnej infrastruktury technicznej. Wojny, epidemie, życie w ciągłym stanie zagrożenia życia i zdrowia, nie jest obce nie tylko tym, którzy są uchodźcami z własnego miejsca zamieszania, ale ogólnie ludziom, którym nie zapewniono właściwych warunków do życia, albo im je zabrano, bo już urodzili się w warunkach, które nie zmieniły się przez czas ich życia, albo znaleźli się w strefie zniszczenia wojennego oraz katastrof naturalnych. To, że ci ludzie nie mają odpowiednich warunków do życia obciąża tych, którzy mają te warunki zapewnione i którzy żyją w dobrobycie, którzy nadzwyczaj często marnują zasoby planety, żyjąc w sposób marnotrawczy oraz tych którzy sieją zamieszanie, chaos i rujnują to co już zostało osiągnięte przez cywilizację, jak terroryści i różni agresorzy. Ale przecież można stwierdzić, że kiedyś było jeszcze gorzej, bo nie było żadnej pomocy medycznej, nie było lekarstw, nie było wiedzy na temat technologii, energii elektrycznej, ci ludzie w biednych częściach i zakątkach świata objętych konfliktami wojennymi, nie mieli szansy wyleczenia w przypadku poważnych chorób, uszkodzeń ciała, byli bezpośrednio podatni na niszczący wpływ środowiska, teraz mogą być wyleczeni, ale nie mają do tych technologii często dostępu. Problemów cywilizacyjnych było wtedy i jest dzisiaj więcej niż można to sobie wyobrazić. Jednak państwa bogate wciąż prowadzą prace i inwestują w badanie kosmosu, oraz z zakresu technologii nuklearnej, co ma swoje odzwierciedlenie w tym, że inwestują w technologię zniszczenia i destrukcji a nie tworzenia i życia. Należałoby zadać pytanie, dlaczego inwestują tak gigantyczne pieniądze w technologię kosmiczną i wynajdują coraz to inne metody destrukcji, a nie zwracają należytej uwagi na umierających ludzi w krajach objętych wojnami, głodem i chorobami? Może dlatego, że świat zdominowany jest przez negatywne emocje, które odpowiadają tym ludziom, którzy są odpowiedzialni za sytuację na świecie. Jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że próby podejścia do opanowania technologii eksploracji kosmosu przebiegają w sposób niewłaściwy, zbyt ekonomicznie ekstensywny. W ten proces budowy niekiedy ogromnych rakiet wynoszących załogi i próbniki badające system słoneczny, zaangażowany jest nadmierny kapitał, ponieważ pominięto wykorzystanie prac ludzi, którzy opracowali bardziej ekonomiczne rozwiązania, bardziej inteligentne działania zostały odrzucone w bliżej nieokreśloną przestrzeń poza zasadniczą uwagą opinii publicznej i finansowania ze środków publicznych, co spowodowało że te środki, które mogłyby zostać przeznaczone na pomoc, zostały przeznaczone na budowę niepotrzebnej nikomu infrastruktury technicznej służącej wynoszeniu rakiet, która mogłaby być pominięta gdyby opracowano bardziej zaawansowaną metodę startu i poruszania się maszyn bezpośrednio z terenu, wody itp. Może najpierw dopracujmy technologię podróżowania w przestrzeni kosmicznej przez budowę małych kompaktowych zaawansowanych technologicznie pojazdów kosmicznych a nie marnujmy kasę na tak nonsensowną i kosztowną technologię rakietową, bo nie przy pomocy tej technologii moglibyśmy ewakuować się z planety, gdyby zaszła potrzeba, więc jest ona całkowicie nieużyteczna w takim przypadku. Należy stwierdzić, poza tym, co wydaje się również istotne, to to, że zaczęto bocznymi drzwiami dostawać się do problemów budowy struktury materii, bez opanowania wiedzy na temat podstawowych relacji o polu grawitacyjnym, magnetycznym i ich zależności od materii, dodatkowo pomijając kwestię inercyjnych jej właściwości. Zgodzić się należy z tym, że owszem, są to kwestie wymagające intelektualnie, ale środki przeznaczone na budowę akceleratorów równie dobrze mogły zostać relokowane do metod poznania i budowy napędów, które zmieniłyby do niepoznania naszą rzeczywistość, napędu grawitacyjnego, magnetycznego i bezwładnościowego. Środki przeznaczone na opanowanie fuzji termojądrowej mogłyby zostać przeznaczone na rozwój energetyki z wykorzystaniem urządzeń opartych na nadsprawności, co do tej pory na pewno doprowadziłoby już do zupełnej i diametralnej rewolucji przemysłowej i technologicznej, zmieniającej formy uzysku energii elektrycznej jak i życie milionów ludzi zależnych od obecnego jej generowania. Mowa tu o tym, bo jak wiadomo, do tej pory borykamy się z opanowaniem kontrolowanej fuzji termonuklearnej i nikt nie wie, ile to jeszcze będzie trwało. Ci, którzy wprawnym okiem obserwują rozwój cywilizacji na Ziemi widzą wiele mankamentów technologicznych, gdzie można by dokonać istotnego postępu bez pakowania się w poważne kłopoty. Pakujemy się w te kłopoty, od początku dwudziestego wieku, najpierw wpadając na trop energii atomowej a później wynajdując tranzystor. Te dwa wynalazki sprawiły to, że ludzkość jest zagrożona w dwojaki sposób. Z jednej strony zagrożone są podstawy ekosystemu utrzymującego ludzkość przy życiu a z drugiej strony kręcimy na siebie bicz sztucznej inteligencji, która może nas po prostu wyeliminować z własnej planety, gdy na to tylko pozwolimy zaślepieni nowymi możliwościami. To może doprowadzić do sytuacji, gdy staniemy się bezradni bez tej technologii i uzależnić nas od niej na setki lat, do czego nie należy dopuścić, gdyż może to skutkować porzuceniem cech ludzkich, całkowitą denaturacją człowieka. Nie dopuśćmy, aby ekosystem został skażony, nie dopuśćmy, aby ziemia straciła swoją przydatność do podtrzymywania życia. Z drugiej jednak strony stopniowa chemiczna degradacja środowiska przez technologię wytwarzania energii i motoryzacyjną już ma swój wpływ negatywny nawet bez odpalenia ładunków nuklearnych, bo nie będzie na Ziemi pokoju ani stabilizacji, dopóki ludzkość nie wpadnie na trop właściwych napędów i nie zostanie uzyskane źródło energii, które wyzwoli ludzkość z pułapki i problemów energetycznych. Problem eliminujący rozwiązania w tym zakresie, tkwi w mentalności ludzi opanowanych rządzą posiadania i władzy, każdy chce więcej i więcej a im wyższe stanowisko ktoś obejmuje, ta rządza ma tym zgubniejszy wpływ na innych. Ludzie uzbrojeni w środki techniczne polegające na różnego rodzaju broniach masowego rażenia, mający w ręku życie milionów mogą być szczególnie niebezpieczni, należałoby zdecentralizować władzę tych ludzi, by sytuacja nie wymknęła się spod kontroli, gdy ktoś zechce nacisnąć przycisk. Jednak, gdy korupcja na wyższych szczeblach władzy przejmuje kontrolę nad procesami cywilizacyjnym można spodziewać się najgorszego i nonsensowne staje się jakiekolwiek poważne, skuteczniejsze działanie w oparciu o nią, a zdarzają się ludzie bez wizji cywilizacyjnej, bez znaczącego w kategoriach wymiernych współczucia dla innych, wykazujący się arogancją i brakiem zainteresowania problemami innych i oni podejmują kluczowe decyzje ponad głowami milionów. To przejawia się w sposobie w jaki decyduje się o dostępności technologii, która zależy od poziomu zasobności portfela nie zaś od faktycznych potrzeb ludzi i jej podział ma charakter często kastowy, a niektóre instytucje z niektórych krajów przejęły władzę, którą niekiedy dysponują całe państwa, co więcej bliżej nie sprecyzowany jest charakter ich sprawowania władzy i wprowadzania niektórych regulacji i nie jasne są intencje, a powodują one znaczny dysonans technologiczny, niedopuszczający do wyklarowania się sytuacji postępu technologicznego w skali całego świata. Ich decyzje mają zasadnicze znaczenie, a źródła ich decyzji mają często wątpliwe moralnie podstawy. Ktoś na świecie ewidentnie nie jest zainteresowany żywotną kwestią zracjonalizowania istotnych z punktu widzenia pojedynczych ludzi technologii, tylko opiera się wprowadzeniu przełomu technologicznego, przyjmując właściwą technologię za godzącą w interesy klanów energetycznych i technologicznych obecnie okupujących Ziemię. Ta okupacja trwa w najlepsze pomimo palących problemów ze środowiskiem, zaistniałych tarć technologicznych i zgubnym wpływem na zdrowie ludzi zamieszkujących obszar planety. Wszystkie podmioty gospodarcze i ludzie lobbujący za porządkiem światowym jadący na grzbiecie społeczeństwa i poganiający je do ciągnięcia wózka cywilizacyjnego jak trybiki w mechanizmie cywilizacyjnym uważają, że technologia opracowana na przestrzeni wieku dwudziestego to jedyne rozwiązanie dla ludzkości, poza którym nie ma innej rzeczywistości i gotowi są zaprzeczyć podstawom każdej innej technologii, która mogłaby wyeliminować z rynku obecne formy technologiczne i będą kwestionować jej twórców, po to by społeczeństwo nigdy nie poznało prawdy o swoim położeniu faktycznym i nigdy nie zaufało wynalazcom w kręgu rewolucyjnych technologii, które już były wiele razy wcześniej zademonstrowane i które były okrzyknięte oszustwem, podczas gdy udowadniały one tylko słabość współczesnej nauki i technologii i jej szkodliwe konsekwencje, na skutek których społeczeństwo ponosi gigantyczne koszty. Te instytucje i osobistości mają do tego celu odpowiednich naukowców, wirtuozów współczesnej magii technologicznej polegającej na wykorzystaniu majestatu współczesnej nauki relatywistycznej do obalania każdego innego nurtu technologicznego w celu zachowania wpływu na przebieg zdarzeń w technologii współczesnej, ponieważ w czasach gdy uczciwość określa się mianem słabości i naiwności, a cwaniactwo i oszustwo mianem doświadczenia życiowego, wygrywa ten kto oszuka więcej ludzi, wyciągnie więcej korzyści z większej społeczności, itd. Należy zauważyć, że zyski czerpane z eksploatacji społeczeństwa są kolosalne. To są również realia, w których dochodzi do wykluczenia ludzi słabszych, relatywnie mniej zasobnych w środki i możliwości zarobkowania. Nie mają już do powiedzenia nic ci, którzy nie potrafią odnaleźć się w rzeczywistości komputerów, technologii, którzy nawet nie są w stanie płacić rachunków za energię, ciepło i inne media i dobra, którzy żyją na uboczu technologicznym, to też problem, który nie łatwo jest wyeliminować w społeczeństwie. Staje się oczywiste, że pieniądz zdegradował relacje wśród ludzi, to wiedzą najlepiej ci którzy są wrażliwi i potrafią wczuć się w sytuację innych, ale takich jest relatywnie coraz mniej. Ta degradacja cały czas się pogłębia, na co ma wpływ również technologia informatyczna, elektronika, która alienuje wciąż coraz bardziej człowieka wobec człowieka, w sposób który coraz trudniej przewidzieć co do konsekwencji na przyszłość. W tej sytuacji wszelkie akcje ludzi chcących dokonać przełomu w eksploracji kosmosu, weryfikowane są przez powyższe realia. Tak się składa, że gdyby akcje tych ludzi doszły do skutku, i nie mowa tu o przemyśle podobnym do rakietowego, to także relacje cywilizacyjne utrzymujące w mocy wszelkie mające znamiona złośliwości dla postępu cywilizacyjnego działania powyższych instytucji i person ległyby niewątpliwie w gruzach, a system dezintegrujący zamierzenia i energię ludzi chcących zmienić ten układ straciłby na skuteczności.


Komentarze

Popularne posty