Kolonizacja zewnętrznych rejonów systemu słonecznego - realne możliwości ze spojrzeniem w przyszłość.
Planety znajdujące się w systemie słonecznym są z reguły dzielone na wewnętrzne skaliste planety i zewnętrzne gazowe olbrzymy takie jak Jowisz , Saturn ze swoimi pierścieniami, oraz Neptun i Uran - trochę mniejsze ale też złożone z kompozycji gazów. Pluton ze swoimi trzema księżycami tj. dużym jak na rozmiary Plutona Charonem oraz Hydrą i Nix, które są księżycami karłowatymi jak Fobos i Deimos, które znajdują się obecnie na orbicie Marsa, jest co prawda planetą skalistą ale kto wie czy nie składa się w dużej części z lodu wodnego w postaci grubego płaszcza lub lodowego jądra, a którego zwykło się nazywać planetą karłowatą, swoimi rozmiarami mniejszy jest od niektórych księżyców jak księżyca Jowisza Ganimedesa, księżyca Saturna - Tytana, czy nawet chyba od księżyców Jowisza Europy i Io.
Jeżeli kiedykolwiek człowiek postawi stopę na tych obiektach kosmicznych, nie nastąpi to prędko. Mamy poważne problemy z dotarciem do Marsa, który jest w maksymalnym zbliżeniu oddalony o dosłownie pchli skok w skali kosmicznej, a i to mamy problemy z wysłaniem tam misji załogowych i do tej pory nikt z ludzi tam nie dotarł. Zewnętrzny układ słoneczny, gdzie odległości idą w kilku a nawet w kilkunastu miliardach kilometrów, jeżeli mowa o obiektach pasa Kuiper'a i dalszych, do których podróż z Ziemi trwała by dziesiątki lat, nie są niestety dostępne dla człowieka i długo jeszcze nie będą, nie ma po prostu jeszcze takiej technologii. Chociaż kosmos jest otwarty dla każdego, to nikt jak dotychczas nie potrafi odblokować jego dobrodziejstw i skarbów. Nikt nie wdrożył odpowiedniej technologii, ci co mają do tego środki, możliwości finansowe i zaplecze technologiczne, nie potrafią zrobić z tym faktem wiele. Próbniki są wysyłane, ale ludzi na pewno nie będzie jeszcze nikt przez wiele dekad w stanie wysłać, nie przy takich formach napędu jakimi dysponuje cywilizacja ziemska, gdyż kto by chciał zestarzeć się w trakcie lotu o 50 lat, będąc wiecznym pasażerem, po to by pochodzić sobie po Sednie, pod koniec życia. To nie ta droga. Postęp na Ziemi następuje, jednak długość życia mieszkańca nie wydłuża się znacznie wraz z nim, przynajmniej nie w tym wymiarze którego można by oczekiwać. Pojazdy konstruowane w centrach lotów kosmicznych, są zbyt powolne obecnie, technologia nie zmienia się zgodnie z co bardziej ambitnymi oczekiwaniami. Wszystkie metody podróży kosmicznej w tym asysty grawitacyjne i inne manewry, są to jedynie dodatki do mało efektywnej technologii. Mamy do dyspozycji cały system słoneczny nie tylko Marsa czy Księżyc, jednak wydatki na nowe technologie są według mnie zbyt niskie, dlatego rozwijanie tego co już okazało się niewypałem nie ma sensu. Nie opuścimy pobliża własnej planety, jeżeli w silnikach naszych rakiet będzie spalane paliwo rakietowe, to już rzecz pewna. Oczywiste, że dopóki na Ziemi nie będzie pokoju, stabilności i czystego przedpola dla nowych koncepcji, dopóty ludzkość będzie kisić się jak ogórki w słoiku na własnej planecie. Nie ma zgody już niejednokrotnie w samych rodzinach, a co dopiero pomiędzy państwami, cały czas trwa zakamuflowana walka o zasoby planety, które i tak kiedyś się skończą, skoczy do gardła wtedy człowiek przeciwko człowiekowi za marną bułkę, czy kawałek innego pieczywa. Woda stanie się substancją deficytową do tego stopnia, że całe życie człowieka będzie polegało na jej szukaniu. Pustynnienie ogarnie już nie rejony pod-saharyjskie, nawet nie afrykańskie tylko przejdzie w strefy umiarkowane, gdzie do tej pory rosły zboża i warzywa, wtedy zacznie się dopiero zastanawiać człowiek, czy zaprzestać całkowicie spalania paliw kopalnych, ale grunt pod stopami już będzie się palił.
Z tego względu już dzisiaj należałoby nie tylko budować więcej wiatraków, czy elektrowni słonecznych, ale powziąć takie kroki, by cywilizacja na prawdę się rozwijała a nie tylko oportunistycznie ślizgała się po wierzchu technologicznym. Mamy do dyspozycji magnetyzm, elektromagnetyzm i bezwładność w związku z właściwościami materii, są do tego odpowiednie głowy, by skorzystać z własnego intelektu i zabezpieczyć nas od nieuchronnej tragedii. Wielką jednak w tym procesie przeszkodą niestety jest i będzie brak współdziałania ze strony największych korporacji przemysłowych na Ziemi, które reprezentują powiedziałbym takie dość zminimalizowane podejście, jeżeli chodzi o ingerencje w najbardziej istotne podwaliny technologiczne. To widać doskonale, jeżeli chodzi o paliwa płynne. Z jednej strony chęć utrzymania zysków, z drugiej budowanie oszczędności i ekologia. Nie opłaca się budowanie zbyt oszczędnych samochodów, chociaż nie problem o odpowiednią technologię. Ludzkość męczy się coraz bardziej. Bogaci, będą mogli zminimalizować w przyszłości skutki zmian klimatycznych i epidemii na swój standard życiowy inni, którym sytuacja odbierze chleb i bezpieczne zaplecze, będą wymierać jak dinozaury. W tej sytuacji nie sposób myśleć o kolonizacji kosmosu gdy skandalicznie aroganckie procesy ekonomiczne i gospodarcze, prowadzone przez obecnych farciarzy systemu przytłaczają świat w tak brutalny sposób. Inna sytuacja zaistniałaby gdyby społeczeństwo przestało obdarzać zaufaniem wciąż tych samych ludzi w kolejnych wyborach. Nikt jednak nie odważył się jak dotychczas o zaprezentowanie całkowicie odmiennego programu, a nieliczni którzy taki program zaprezentowali nie mieli dostatecznej siły przebicia, to wszystko wygląda tak jakby większość niestety cierpiała na brak wyobraźni, jeżeli chodzi o metody transportu w kosmosie na skutek chroniczne powtarzanie wzoru, który wynieśli już ze szkoły. Źle nas nauczono. Kazano wierzyć w teorię Newtona, Einsteina, Maxwella itp. i nie podważać ich nauk, a przez to przestaliśmy myśleć niezależnie, polegając na tych wszystkich wpojonych limitach. A wiedza potrafi zaskoczyć, szczególnie ta wiedza o której jeszcze nie wiemy. Nie sądźmy że wiemy już aż tyle, tyle to znaczy zbyt mało skoro nadal siedzimy w pieleszach. Jak uczy naukowe doświadczenie, każda nauka i każdy dogmat, zawiera w sobie słabe punkty. Prawda, ze wartości obliczeniowe uzyskane w eksperymentach są zbieżne z danymi teoretycznymi w wielu przypadkach, to potwierdza że założenia są słuszne, ale tu nie chodzi o potwierdzenie teorii, tylko stworzenie zupełnie nowej nauki i opartej na niej technologii, dzięki której będziemy mogli szybciej skolonizować system słoneczny i wybrać się na wycieczkę do pobliskich układów planetarnych o taką technologię i naukę tu chodzi, nudzi mnie ciągłe pogaduchy że o iluzorycznej technologii, i jej wyznawcach. Konkret technologiczny prowadzi do kłopotów, więc ryzyko pójścia inna droga ginie w potencjalnych korzyściach. Słaba cywilizacja to powielanie wzorców, silna cywilizacja mająca odwagę przerwać to bawienie się z konserwatystami, to według mnie przyszłość.
Odległości w kosmosie to biliony kilometrów, więc zanim opracujemy sensowną technologię aby problem pokonania tak dużych odległości rozwiązać, może skupmy się na prędkościach dzięki którym podróż na Marsa będzie trwała tydzień lub kilka dni. Tego typu technologię mógłby zapewnić napęd oparty nie o dynamikę emitowanego gazu, a napęd w którym nie ma potrzeby emisji i wymiany materii z otoczeniem. Tutaj od razu trzeba zauważyć, że zasady dynamiki ciała stałego są po prostu błędne i nie komplementarne dla fizyki rozszerzonej, są jedynie słuszne dla szczególnych i dobrze znanych przypadków, gdzie występują tylko jedna lub dwie siły w jednym układzie inercyjnym. Trzeba nadmienić, że Newton przy sporządzaniu tych zasad, nie brał pod uwagę ani fizyki relatywistycznej, ani praw fizyki rozszerzonej o fizykę i naturę sił bezwładności, kierował się jedynie wskazówkami zdroworozsądkowymi. Prawa przez niego opisane pomijają zbyt wielką część fizyki i nie pozwalają na wypracowanie teorii dla nowej technologii, przez to, że tak wiele zacietrzewionych i odurzonych nauką klasyczną wyznawców kanonu naukowego się nimi podpiera dla zdeprecjonowania postulatów ludzi uważanych za heretyków naukowych. W nauce nie ma herezji, jeżeli nie potrafisz udowodnić swojego podejścia i prac, to znaczy że nie masz racji, tyle. Jednak gdy pomimo pozytywnych wyników doświadczalnych i prototypów, ktoś dyskryminuje twoje osiągnięcia, to dzieje się naprawdę źle. Z kolei fizyka relatywistyczna jest również niekompletna. Opisuje jedynie relację masy do energii i energii do masy. Precyzuje wpływ masy na czasoprzestrzeń i oddziaływania między nimi czyli grawitacji. Einstein nie wzbogacił do swoich prac o zagadnienie inercji i nie wprowadził w żaden sposób do swoich obliczeń zagadnienia bezwładności, całkiem je pomijając. Trzeba stwierdzić, że do tej pory zagadnienie bezwładności ciała stałego w rozumieniu pochodzenia tego zjawiska i jego natury, zostało zepchnięte na margines naukowy i nikt ze znanych naukowców nie przedstawił jak dotychczas satysfakcjonujących prac na ten temat, mowa tu o takich pracach, po których można by mówić o jakichś poważniejszych przewartościowaniach w ogólnoświatowym betonie naukowym. Mamy tu do czynienia z problemem istotnym, bo relacje i dane otrzymane z prac nad inercją, mogłyby być kluczowe dla możliwości poruszania się w kosmosie przeznaczonych dla ludzi i dla nich dostępnych. Nie umniejszał bym problemu inercji w nauce współczesnej, raczej proponowałbym umieścić to zagadnienie na równi z grawitacją i elektromagnetyzmem, gdyż jest ona tej lub nawet większej wagi.
Masa to nie tylko materia, która w spoczynku bywa nieużyteczna często do niczego, gdy jednak nadamy jej rotację wytwarza siły realnie działające na nią samą i ładunek. Faktycznie nie ma masy znajdującej się w bezruchu. Wszystko gdzieś dryfuje. Podróżujemy z galaktyką, z układem słonecznym po galaktyce i z Ziemią po orbicie wokół Słońca, także obracamy się wokół osi planety, podczas cyklu dobowego. Fizyka relatywistyczna wskazuje nam, że procesy dynamiczne we wszechświecie zawsze wiążą się z konwersją masy na energię lub energii na masę. Nakręcony zegarek jest nieco cięższy od nienakręconego, samochód który jedzie na autostradzie jest nieco cięższy od stojącego na parkingu, są to jednak tak niewielkie wartości ciężaru, masy, że nawet ciężko by było je porównać z energiami z jakimi codziennie mamy do czynienia. Te właśnie energie są najbardziej istotne, a sama wiedza z zakresu fizyki relatywistycznej nie doprowadziła do istotnych korzyści z własnego poznania przez ludzi, jeżeli chodzi o tego typu zjawiska. Zmierzam do tego, że w którymś punkcie tego typu fizyka relatywistyczna łączy, się z fizyką rozszerzoną o naturę inercji i to jest właśnie to zagadnienie, które mnie osobiście interesuje najbardziej. Tego rodzaju wiedza może doprowadzić do opracowania metod transportu kosmicznego jaki potrzebny jest naszej cywilizacji. Oczywiście zawsze będą inne formy szybkiego transportu, jednak to może być wstęp do wszystkiego, do fantastycznych możliwości technologicznych o jakich się nawet Einsteinowi nie śniło.
Komentarze
Prześlij komentarz