Warsztat elektroniczny.
Moje zainteresowanie technologią ma swoje korzenie jeszcze w dzieciństwie. Odkąd pamiętam interesowały mnie elektromagnesy, magnesy, a najbardziej dostępne były w czasach mojego dzieciństwa magnesy ferrytowe. Łatwo zrobić magnes z przewodu miedzianego w izolacji nawiniętego na gwóźdź. Interesowały mnie również silniki elektryczne i głośniki. Kiedyś w domu znalazłem przetwornicę prądu 6-12 V do samochodu, którą brat używał chyba do ładowania akumulatorów, początkowo nie wiedząc co to jest rozebrałem ją na części, a szczególnie w niej zainteresowały mnie kondensatory elektrolityczne, które da się ładować i przy rozładowaniu można uzyskać niekiedy nawet dużą iskrę. Niedaleko mojego mieszkania przez pewien czas funkcjonował sklep elektroniczny, w którym kupiłem kilkanaście tranzystorów niskoprądowych, z których próbowałem zrobić przerzutnik flip - flop oraz ogólnie mogłem poznać zasadę działania półprzewodników jako takich. Chociaż nie miałem zaawansowanych narzędzi, to posiadałem lutownicę kolbową, którą musiałem zmodyfikować by była precyzyjniejsza, udało mi się samodzielnie nareperować starego walkmana i wymienić spalony układ scalony odpowiedzialny za pracę silnika magnetofonu. Układ scalony kupiłem w sklepie elektronicznym podając sprzedawcy oznaczenie z obudowy scalaka. Od kilku lat udało mi się założyć mały warsztat elektroniczny na strychu mojego domu. Warsztat posiada dość już profesjonalne wyposażenie. Są tam szafki na drobne elementy elektroniczne jak rezystory i diody.
Wykonałem wiele ciekawych projektów na płytce stykowej. Tu np. prosty układ zliczający - licznik
Ten obwód akurat nie zadziałał - miał to być układ włączający diodę RGB za pomocą klaśnięcia.
Komentarze
Prześlij komentarz